poniedziałek, 4 listopada 2013

Obserwując szok kulturowy.

A może to wcale nie szok kulturowy? Ktoś kiedyś powiedział "Not everyone that wanders the world is lost" (Nie każdy kto przemierza świat, jest zagubiony). Ale może ja właśnie nie jestem tym wyjątkiem od reguły i jestem zwyczajnie zagubiona? Jeżdżę sobie po świecie, z nadzieją, że znajdę miejsce, które tak mnie zafascynuje, że będę chciała tam zostać. Jeśli jednak tym najlepszym miejscem jest właśnie mój kraj, może nawet moje miasto - Wrocław (które zdecydowanie na razie kocham najbardziej ze wszystkich miast świata,  nawet jeśli komuś taka miłość wydaje się śmieszna)? Dużo pytań jak na kilkudniowy pobyt w domu, gdzie wszystko jest bardziej znajome i oswojone niż w Rumunii. Chociaż więc spędziłam dopiero drugą noc w miejscu, w którym przespałam większą część nocy w moim życiu, to czas spędzany w Cluj z Hannah, w naszym małym pokoju na poddaszu, wydaje się bardzo odległy. Obserwuję więc dalej to, jak się czuję zmieniając kraje, przekraczając granice i śpiąc w różnych łóżkach lub na różnych podłogach. Nigdzie mi się nie spieszy, a takie obserwacje są bardzo ciekawe. Wszystkim tym, którzy chcą poznać samych siebie lepiej, polecam podróże nawet, jeśli czasem szokujące :)

1 komentarz:

  1. masz rację, podróżując można odkryć nie tylko piękne miejsca, poznać nowych ludzi, ale zupełnie zmienia się postrzeganie tego, co dzieje się wokół nas... i my sami o sobie dowiadujemy się dużo... :)

    OdpowiedzUsuń